(…) Idealny widz nie przychodzi do teatru po to, aby mieć dostęp do treści teatralnej, ale raczej po to, by niespodziewanie natrafić na zaskakujące myśli, by postawić pod znakiem zapytania swoje stereotypowe poglądy i sposoby myślenia: nie szuka potwierdzenia swoich przekonań, nie chce, aby jego wyobrażenia na temat teatru, życia i świata zostały potwierdzone, ale przeciwnie, by zostały zakwestionowane. Teraz, gdy teatr jest jedynym i ostatnim miejscem, w którym spotykamy się „na żywo”, jak kościół dla naszych przodków, nie powinien być on miejscem, w którym się leczy. Widz nie przychodzi do teatru po to, by ktoś go uleczył, ale po to, by ktoś rzucił mu wyzwanie: za pośrednictwem propozycji, pytań i hipotez. Widz nie oczekuje, że damy mu odpowiedzi, potwierdzenia czy też opinie na różne tematy, ale raczej chce być konfrontowany z obszarami granicznymi, wciąż niezdefiniowanymi, zmiennymi, dziwacznymi i nieprzejrzystymi. Nie chce dostawać gotowych wniosków i wskazówek, ale oczekuje, by pokazać mu pole (…).
Jan Ritsema, Improwizacja jako performans, tłum. Katarzyna Pastuszak, [w:] Świadomość ruchu. Teksty o tańcu współczesnym, red. Jadwiga Majewska, Kraków 2013, s. 287.